Częste gazy – dlaczego puszczam je nawet przez sen?
Częste gazy napełniają Cię wstydem w ciągu dnia? To jeszcze nic: wyobraź sobie, że wiatry mogą uchodzić nawet wtedy, gdy śpisz!
Częste gazy są efektem nadprodukcji gazów w układzie pokarmowym. Bakterie w jelitach rozkładają węglowodany, które nie zostały rozłożone na wcześniejszych piętrach układu pokarmowego. Skutkiem tego procesu jest powstawanie gazów, m.in. metanu. Część gazów jest zużywana przez same bakterie. Ale to, czego one nie spożytkują, musi się gdzieś podziać. A to oznacza wycieczkę w kierunku odbytu, a potem… no właśnie, nieuchronne puszczenie bąka.
Wzdęty brzuch to żadna frajda
Z jednej strony – fatalnie, bo puszczenie bąka w towarzystwie jest uważane za naganne. Jest też powodem do wstydu, ambarasu, zażenowania. Z drugiej strony, bąk to pozytywne zjawisko — bo gazy muszą opuścić układ pokarmowy. Jeśli tego nie zrobią, zaczynają się gromadzić, a ciśnienie w jelitach wzrasta. To powoduje wzdęcie brzucha. Wzdęcie jest nie tylko nieestetyczne, ale też bywa całkiem bolesne. Kto kiedyś czuł, że ma sporo gazów w brzuchu, ale z różnych powodów nie mógł ich uwolnić, ten wie – wzdęcie to żadna przyjemność.
Częste gazy i nocne wiatry
Oddawanie wiatrów przez sen jest właściwie całkiem normalne. Sprzyjają temu dwa zjawiska.
Pierwsze to ogólne rozluźnienie całego organizmu i mięśni. Zwieracz odbytu też jest mięśniem i też się rozluźnia, gdy śpisz. Stąd gaz, który próbuje opuścić odbytnicę, ma łatwiejsze zadanie. Spokojnie, to dotyczy tylko gazów; nic więcej się przez sen stamtąd nie wydostanie.
Puszczanie bąków przez sen przypomina robienie czegoś na raty: gazy wymykają się na zewnątrz w małych porcyjkach i seriami. I nie, nie wiesz o tym, że puszczasz bąki przez sen. Nie czujesz tego. Najczęściej dowiadujemy się o tej „przypadłości”, kiedy ktoś nam o tym powie – zazwyczaj nasz łóżkowy towarzysz.
Częste gazy w nocy i dzienne restrykcje
Ale nie zawsze puszczasz bąki przez sen. Tutaj dochodzimy do drugiego zjawiska:
Nocnym bąkom sprzyja wstrzymywanie gazów w ciągu dnia. Generalnie, obowiązuje zasada: duża produkcja gazów w dzień równa się częste gazy w nocy. Jeśli bakterie danego dnia miały dużo pracy i sporo pokarmu do rozłożenia, naprodukują też sporo gazów. Jeśli ze względu na dobre maniery i wrodzoną elegancję (co się chwali) nie ulżysz jelitom w dzień, gazy poczekają. I do ucieczki wykorzystają pierwszą sposobność, gdy twoja kontrola osłabnie. To oznacza, że 1). im bardziej się wstrzymujesz w ciągu dnia, tym bardziej bączysz w nocy i 2). im bardziej wstrzymujesz gazy w ciągu dnia, tym szybciej po zaśnięciu bąki zajmą się… planowaniem ucieczki.
Jeśli zamierzasz spędzić noc z kimś, na kim chcesz zrobić dobre wrażenie, a wcześniej spędzasz z tą osobą wieczór – jesteś w kłopocie. Bo najpierw wstrzymujesz gazy ile sił, a potem tracisz nad nimi kontrolę i psujesz powietrze pod wspólną kołdrą. Dramat? Owszem. Ale jest nań sposób: pochłaniająca bąki bielizna. Dzięki wstawce z aktywnym węglem filtruje gazy, pochłaniając i neutralizując nawet najmniejszą cząsteczkę zapachu. Romantyzm uratowany! Więcej o tej bieliźnie przeczytasz tutaj: Wiatrodyskretni Niezwykła bielizna.
Puszczanie bąków w nocy – jak tego uniknąć?
Jeśli chcesz uniknąć puszczania gazów przez sen, najpierw sprawdź, czy nie cierpisz na jakąś nietolerancję pokarmową (na gluten czy laktozę), a następnie wyeliminuj te pokarmy z diety. To zmniejszy ogólną ilość produkowanego gazu i częste gazy w nocy staną się… no właśnie, mniej częste.
Przed wspólną nocą jedz też mniej żywności, bogatej w błonnik pokarmowy – sprzyja on wzdęciom i wywołuje częste gazy (dokładny przewodnik po błonniku znajdziesz tutaj: Błonnik – definicja, skład, funkcje).
Ale uwaga: błonnik jest nieprzytomnie zdrowy! Dlatego jedz go mniej tylko wtedy, kiedy szykujesz się na randkę albo bardzo ważne służbowe spotkanie. Ze względu na ogólne zdrowie jelit, jako generalną zasadę lepiej przyjąć “jem błonnik z każdym posiłkiem”.
Postaraj się też wytrenować organizm, by się regularnie wypróżniał. Im mniej zaparć, tym mniej uwięzionych w jelitach gazów. Zmniejsz w diecie ilość słodzików (takich jak sorbitol, mannitol i ksylitol), bo sprzyjają produkcji gazów. No i nie pij przed randką napojów gazowanych.
Częste gazy w nocy – pomoc z apteki
Zażycie pewnych środków pomoże Ci pozbyć się gazów – doraźnie, tu i teraz. Jest tych środków całkiem sporo i są dostępne bez recepty.
Spróbuj na przykład węgla aktywowanego (takiego samego, który znajduje się w antybąkowej bieliźnie). Może on wchłonąć część gazów niejako „na miejscu”, czyli w jelicie. W tym celu połknij pastylkę węgla przed i po posiłku.
Możesz też zażyć symetikon (znajduje się np. w Espumisanie). Rozbija on gazy w jelitach na mniejsze cząsteczki, redukując potrzebę puszczania bąków. Symetikon łyka się po posiłku.
Kolejna rzecz, która może pomóc, to alfa galaksydaza — enzym, który pomaga trawić węglowodany (czyli poddawać je takiej obróbce, by podczas ich trawienia powstało mniej gazu). Zażyj ją przed posiłkiem. A jeśli nie chcesz pilnować zażywania pigułek przed, w trakcie lub po – po prostu załóż do łóżka antybąkową bieliznę (albo antybąkową piżamę – bo mamy i takie cuda dostępne w naszym sklepie). Na to samo wyjdzie.
Jeśli nękają Cię częste gazy, wzdęcia i śmierdzące bąki, z pewnością zainteresuje Cię to rozwiązanie: specjalna antybąkowa bielizna, która pochłania zapach bąków. Z tyłu posiada specjalny panel, w postaci utkanej z aktywnego węgla tkaniny. W tej tkaninie zostanie uwięziona każda cząsteczka zapachu! Bielizna nie przepuści na zewnątrz nic, żadnej woni! Pranie usuwa z tkaniny zgromadzone gazy i po wysuszeniu bielizna znów działa jak nowa.
Podobał Ci się tekst? Zawierał interesujące Cię informacje? Rzuć więc okiem także na te teksty:
Wzdęcia i gazy – 10 pokarmów, które je wywołują
Gazy i wzdęcia – czym zastąpić 10 pokarmów, które najczęściej je wywołują.
Śmierdzące gazy a FODMAP – co je łączy?
Gazy i wzdęcia – czym zastąpić 10 pokarmów, które najczęściej je wywołują
Nadmierne wzdęcia po pizzy – tak czy nie
Nasza ekspertka
Teksty zamieszczane na naszym blogu są konsultowane przez naszą ekspertkę, panią Katarzynę Domańską, dietetyka i technologa żywności o specjalności dietoterapia.
Każdy tekst, który został sprawdzony pod względem merytorycznym, oznaczamy specjalną plakietką!
Jak mozna doradzać ludziom jedzenie mniejszsj ilości błonnika, zwłaszcza w czasach rafinowanej mąki? Ta rada jest tyle samo warta co powiedzenie ludziom: nie pij wody, to przeztaniesz się pocić.
Bardzo dziękujemy za komentarz! Cieszymy się, że ktoś czyta nasze teksty 🙂 Cieszymy się też, że jest to Czytelnik zdrowotnie świadomy i wiedzący, co w diecie ważne 🙂
Co do tego, że błonnik jest zdrowy, nie ma dwóch zdań – jest zdrowy i kropka. Zresztą piszemy o tym powyżej, a nasze własne lodówki pełne są jedzenia, bogatego w błonnik. Białą mąkę już dawno wykreśliliśmy z diety i każdemu polecamy taką decyzję, bo makaron w wersji pełnoziarnistej też jest pyszny. Niemniej, nic nie jest czarne lub białe, a pełnoziarnista mąka nie jest jedynym źródłem błonnika. Nadmiar błonnika w diecie może skutkować wzdęciami, bólami brzucha, biegunkami lub zaparciami (w zależności od ilości i wilgoci masy kałowej, w skład której wchodzi błonnik). Dlatego nie radzimy, by z błonnika zrezygnować, ale – jeśli powoduje problemy – zmniejszyć jego ilość. Nadmiar błonnika może też powodować, że chorzy na niektóre choroby układu pokarmowego (np. wrzodziejące zapalenie jelit) będą mieć większą ilość skurczów i bólów brzucha oraz większą częstotliwość wypróżnień.
Nie należy przesadzać z błonnikiem w przypadku osób z wrzodami żołądka i stanami zapalnymi trzustki, wątroby czy jelit. Zjadanie dużej ilości błonnika pokarmowego (powyżej 30 g dziennie)
upośledza wchłanianie w jelitach składników odżywczych oraz przyczynia się do zmniejszenie aktywności enzymów trzustkowych i wiąże za dużo kwasów żółciowych. Efektem jest gorsze trawienie tłuszczu oraz białka – a to może powodować wzrost “zapaszystości” gazów jelitowych – czyli śmierdzące bąki, dosadnie mówiąc.
Bardzo wiele też zależy od rodzaju błonnika – bo jest ich więcej, niż jeden. Pierwszy to błonnik nierozpuszczalny, mający głównie działanie przeczyszczające. Ten rodzaj błonnika nie będzie źródłem wzdęć i gazów i nie spowoduje śmierdzących baków, ponieważ procesom fermentacji ulega w bardzo niewielkim stopniu. Za to wchłania wodę, poprawia konsystencję stolca i usprawnia perystaltykę jelit i generalnie opróżnienia całego układu pokarmowego.
Ale jest jeszcze błonnik rozpuszczalny. Ten błonnik (np. inulina, hemiceluloza A, pektyny) tworzy w jelitach żel i ulega e jelitach sporej fermentacji – a to wiąże się z powstawaniem zwiększonej ilości gazów. W dodatku opóźnia opróżnianie żołądka i wręcz spowalnia pracę jelit – a to się wiąże z zaleganiem masy kałowej, zaleganiem gazów i znowu – zmianą ich “zapaszystości” w kierunku śmierdzących bąków. Mimo tego, też ma swoje zalety – ale to temat na inny artykuł.
Nasza rada by zjadać mniej błonnika, dotyczy osób, które zjadają go za dużo i mają efekty w postaci wzdęć, ale też osób, których układ pokarmowy reaguje na zwiększoną ilość błonnika w diecie podrażnieniem i nadmierną produkcją gazów. Proszę zwrócić uwagę, że nigdzie nie radzimy , by zamienić błonnik na białą mąkę. Co to, to nie! Ale jeśli czyjeś problemy wiązały się z nadmiarem spożywanego błonnika, zmniejszenie jego podaży pomoże opanować nadmierną fermentację.
Dodamy jeszcze na koniec jedną rzecz: choć staramy się pisać maksymalnie prosto i przystepnie, nasze teksty są konsultowane przez dietetyka lub lekarza. Nie piszemy ich na bazie informacji, znalezionych w internecie. Zależy nam na wiarygodności.