Na podróże – te duże – 11 dobrych rad
Podróże są fajne. A jeśli kochasz swoje auto, spędzone za kółkiem godziny to sama przyjemność. Pod warunkiem jednak, że – jeśli podróż ma być długa – dobrze się do niej przygotujesz.
Planowanie podróży polega nie tylko na spakowaniu potrzebnych rzeczy. Zaplanować trzeba też jazdę, a dokładniej: jak wytrzymać wysiłek, związany z wielogodzinnym prowadzeniem auta. Nawet podróżując bocznymi drogami, ale długo, można popaść w tzw. samochodową hipnozę. Czyli dać się ukołysać podróżnej monotonii, zacząć fizycznie i mentalnie przysypiać i stracić czujność. Nie myśl, że to Ciebie nie dotyczy, bo według badań (oczywiście amerykańskich), ponad 60 proc. kierowców na jakimś etapie podróży doświadcza takiego ukołysania, senności i odrętwienia.
Ok, ale jaki jest na to sposób? Spokojnie, jest ich nawet kilka. Oto 11 rad, które – jeśli się do nich zastosujesz – pomogą Ci przetrwać nawet najdłuższe podróże.
1.Weź zapas gumy do żucia.
Badania, przeprowadzone przez The American Academy of Sleep Medicine dowodzą, że żucie zwiększa uważność i zmniejsza senność. Naukowcy zalecają więc kierowcom żucie gumy podczas podróży. Nieważne, jaki wybierzesz smak. Nie chodzi o energię z cukru – tylko o samą czynność żucia. Więc: żuj!
2. Miej pod ręką energetyczne przekąski.
Skoro już mowa o cukrze, to rzeczywiście, cukier krzepi. Daje zastrzyk szybkiej energii – ale potem jego poziom we krwi szybko spada. Dlatego na drogę lepiej weź coś, co jest orzechowe lub proteinowe, niż po prostu coś słodkiego. Dłużej będziesz czuć sytość.
3. Kup przed wyjazdem magnezowego szota.
To duża fiolka z płynem o wysokiej zawartości magnezu. Taki magnezowy szot zadziała jak podłączenie do gniazdka z prądem o wysokim napięciu: pobudzi i obudzi. Ale uwaga: taki szot to emergency, pobudzi na godzinę, może dwie. Potem musisz wypocząć. Podróże z przemęczonym kierowcą to niezbyt bezpieczna przyjemność.
4. Woź ze sobą suplement diety z urydyną.
Ten aminokwas występuje z reguły w połączeniu z witaminami z grupy B i razem stanowią niezły doping. Zażywaj zawsze przed podróżą (chyba, że masz problemy z pamięcią, wtedy bierz regularnie).
5. Uważaj na zapachy.
Jedne pobudzają, inne usypiają. I tak, pobudzająco działają zapachy cytrusowe, mięta, sosna i eukaliptus. Warto mieć ze sobą spray do kabin samochodowych o takich zapachach. Usypiają (bo rozluźniają) zapachy waniliowe. Tych unikaj.
6. Uważaj też na smrodki.
Wiele godzin za kierownicą? Pewnie zbierze się trochę gazów, domagających się ujścia. A cuchnące, nieświeże powietrze działa otępiająco – nie wspominając już o wrażeniach pasażerów… Dlatego na podróż najlepiej załóż specjalną bieliznę, filtrującą gazy i pochłaniającą smrodek bąków (dostaniesz ją tutaj: antybąkowa bielizna na podróże). Mając ją na sobie, możesz spokojnie puszczać gazy! W każdej ilości – a zapachu nie będzie. W sumie byłoby miło, gdyby pasażerowie też mieli taką bieliznę, dlaczego Ciebie mają usypiać ich bąki?
7. Rób przerwy.
Niby oczywista oczywistość, ale wielu kierowców je lekceważy. Tymczasem, znowu według badań, nasza uwaga po dwóch godzinach zaczyna się męczyć i słabnie. Samochody AUDI mają nawet specjalny timer, który po dwóch godzinach nieprzerwanej jazdy przypomina o przerwie. Przerwa nie musi być długa: wystarczy zatrzymać samochód, porządnie się przeciągnąć i zrobić trzy kółka truchtem wokół pojazdu. Dotlenisz się, obudzisz i… zapobiegniesz żylakom. Wielogodzinne podróże są bezlitosne dla układu krążenia, więc chwila ruchu to bardzo dobry pomysł.
8. Pilnuj nawodnienia.
Tak, kiedy się pije, trzeba robić przerwy na siku. Ale kiedy się nie pije, traci się witalność i łatwiej o ospałość, a nawet ból głowy. A komu potrzebny ból głowy przez wiele godzin podróży?
9. Siedź prosto!
Im prostsze masz plecy, tym uważniejszą masz uwagę – tak dyktują buddyjscy mnisi. I ta zasada sprawdza się nie tylko w medytacji, ale także za kierownicą. Oparcie fotela powinieneś ustawić tak, by siedzieć jak najwygodniej – ale też jak najbardziej pionowo. I ilekroć dopada Cię senność, prostuj sylwetkę. To budzi.
10. Załatw sobie rozrywkę w postaci pasażerów.
Rozmowy uprzyjemniają drogę i nie dają zasnąć. Poza tym, z psychologii społecznej wiadomo, że kiedy w towarzystwie innych robisz coś, co robisz dobrze, to robisz to jeszcze lepiej. Lepiej się jedzie, kiedy ktoś podziwia Twoją klasę w prowadzeniu pojazdu! Ale uwaga: jeśli wieziesz dzieci, zadbaj wcześniej o to, by miały zajęcie (gry, książki, filmy). Marudzenia, jęki i stęki (z tylnego czy bocznego siedzenia) męczą i przyspieszają zmęczenie prowadzeniem auta i uprzykrzają podróże.
11. Słuchaj czegoś rytmicznego.
I pełnego energii. Rytm powinien być przynajmniej tak szybki, jak bicie ludzkiego serca – wolniejsze rytmy będą działać relaksująco i usypiająco. Jeszcze lepsze są rytmy szybsze, niż rytm bicia serca. Bardzo dobrze w charakterze pobudzacza sprawdza się muzyka elektro/techno – ale pod warunkiem, że nie odbierasz jej jako nużącej. Dobrze pobudza śpiewanie na głos ulubionych kawałków. Są osoby, którym się dobrze podróżuje przy muzyce poważnej – ale tu możesz napotkać na pewien opór ze strony pasażerów.
Przeczytałeś, zapamiętałeś? To jedź bezpiecznie i szerokiej drogi!
Chcesz wiedzieć więcej o bieliźnie, zapewniającej nawet najdłuższą podróż w dobrej atmosferze? Przeczytaj ten tekst: Wygraj z bąkami! albo, jeszcze lepiej, ten: Ta niezwykła bielizna.
Zainteresował Cię ten wpis? Rzuć więc okiem także na te teksty:
Niezbędnik kierowcy – to zawsze powinieneś mieć ze sobą w aucie
Pomysł na oryginalny prezent? Mamy taki!
