Twój koszyk jest obecnie pusty!
Częste wzdęcia i laktoza – te produkty mają jej NIEWIELE
Częste wzdęcia – jeśli cierpisz na nietolerancję laktozy, zapewne znasz ten problem… I, aby uniknąć brzucha jak balon, unikasz też produktów mlecznych. Stop! Nie wszystko, co mieni się nabiałem, musi Ci zaszkodzić!
Częste wzdęcia przy nietolerancji laktozy to normalna cena za zjedzenie czegoś, co skądinąd jest zdrowe i bardzo odżywcze — czyli za zjedzenie nabiału. A że nikt nie lubi być odęty i obolały, osoby z nietolerancją laktozy po prostu decydują się na najprostsze wyjście i całkowicie eliminują jakikolwiek nabiał ze swojej diety. Jednak specjaliści od żywienia podkreślają, że nabiał jest ważnym elementem zdrowej diety i nie warto całkowicie z niego rezygnować. No dobrze, powiesz, ale jak pogodzić nietolerancję laktozy i spożywanie nabiału – tak, by nie nękały mnie bóle brzucha, częste wzdęcia i biegunki?
Częste wzdęcia to problem sporej rzeszy ludzi
Częste wzdęcia i nietolerancja laktozy to problemy częstsze, niż myślisz. Nie tylko Ty zmagasz się z tymi objawami! Według źródeł amerykańskich, aż 75 proc. dorosłych osób cierpi na ten kłopot trawienny. Co ciekawe, najwięcej przypadków nietolerancji laktozy notuje się w Azji i Ameryce Wschodniej, w Ameryce Północnej i w Europie jest ich mniej – ale w dalszym ciągu dotyczą ok. 50 proc. populacji. Nietolerancja laktozy, czyli głównego cukru mlecznego, polega na tym, że organizm wytwarza za mało enzymu, który ją trawi – laktazy. Laktaza produkowana jest w brzuchu i jej zadaniem jest przygotowanie laktozy do dalszego trawienia. Bez tej wstępnej obróbki laktoza trafia do brzucha, gdzie rozkładają ją bakterie – a przy okazji powstaje sporo efektów ubocznych, m.in. gazów. Pojawia się też ból brzucha, uczucie przelewania się w brzuchu, biegunka.
Częste wzdęcia i produkty nisko laktozowe
Mamy dobre wieści: nawet jeśli cierpisz na nietolerancję laktozy, nie musisz rezygnować z nabiału. Po pierwsze, większość osób ma częste gazy, wzdęcia i bóle brzucha dopiero po spożyciu pewnej ilości laktozy. Ilość ta zazwyczaj zamyka się w szklance mleka. Jeśli spożyjesz mniej mleka, najprawdopodobniej nie będziesz mieć tych przykrych objawów. Po drugie, coraz więcej produktów mlecznych można dostać w handlu w wersji bez laktozy. Bez trudu kupisz mleko, sery żółte czy twarogi, z których usunięta została laktoza. I po trzecie, pewne produkty mleczne są nisko laktozowe w sposób naturalny. Właśnie o tych produktach chcemy Ci powiedzieć.
Masło
Możesz często jadać masło, a i tak nie grożą Ci częste gazy! Masło jest wprawdzie produkowane z mleka (a dokładniej ze śmietany), ale cukru mlecznego jest w nim bardzo niewiele. Ma za to wysoką zawartość tłuszczu: 80 proc. lub więcej. Laktoza znika z masła, ponieważ jest usuwana razem z mlekiem w procesie produkcyjnym. Finalnie, w 100 gramach masła znajduje się maksymalnie 0,1 grama laktozy – czyli tyle, co nic. Takie ilości nie spowodują problemów. Co więcej, w procesie klarowania, z masła usuwane są nawet te nędzne resztki laktozy. Sięgaj więc po takie właśnie masło, z nim częste wzdęcia ci nie grożą.
Częste wzdęcia i twarde sery
Takie sery produkowane są poprzez dodawanie do mleka specjalnych szczepów bakterii lub kwasów. Potem oddziela się od sera serwatkę. Świetnie, bo najwięcej laktozy jest właśnie w serwatce! Co więcej, im twardszy i dłużej dojrzewający jest ser, tym mniej będzie w nim laktozy. To za sprawą bakterii: bakterie powodują dojrzewanie sera, przy okazji przetwarzając laktozę w taki sposób, że przestaje być ona problemem. Dla przykładu, w 100 gramach twardego cheddara są dosłownie śladowe ilości laktozy. Bardzo mało jest jej też w parmezanie. Kilka plastrów takiego serca możesz zjeść bez obawy o częste wzdęcia. Nieco więcej laktozy jest w mozzarelli, twarogach, miękkich sercach typu brie czy camembert i serach do smarowania. Ale nawet one mogą nie wywoływać objawów, bo wciąż tej laktozy nie ma w nich wiele. Jednak to musisz sprawdzić na własnej skórze. Przy okazji: niezły przewodnik po twardych serach znajdziesz tutaj: kliknij.
Częste wzdęcia i probiotyczne jogurty
Takie jogurty są bardzo zdrowe ze względu na zawartość bakterii, sprzyjających florze jelitowej. I tym właśnie bakteriom zawdzięczasz lepszą przyswajalność jogurtu: podobnie jak w dojrzewających serach, także w jogurcie bakterie częściowo rozkładają laktozę. Stąd jogurty, zawierające żywe kultury bakterii probiotycznych są znacznie lepiej tolerowane, niż czyste mleko. Możesz zjeść więc dwa razy więcej jogurtu, niż mleka – i wciąż nie dopadną Cię częste wzdęcia. Aczkolwiek jogurt, który był pasteryzowany (czyli nie zawiera żywych kultur bakterii) może już nie być tak dobrze tolerowany przez Twój organizm. Ponadto lepiej tolerowane są jogurty tłuste, bo jest w nich więcej tłuszczu, a mniej serwatki – i odwrotnie jest w jogurtach chudych.
A co z kefirem?
Kefir to kolejny fermentowany napój mleczny, który powinien Ci dobrze służyć. Podobnie jak jogurt, kefir zawiera specjalne rodzaje bakterii, które robią – podobnie, jak w jogurcie – dobrą dla nietolerujących laktozy robotę. Badania wykazały, że bakterie kefirowe pozwalają zmniejszyć ilość objawów nietolerancji laktozy o 50 – 70 proc. Oczywiście pod warunkiem, że nie przesadzisz z ilością, ale szklanka kefiru i częste wzdęcia nie powinny mieć wiele wspólnego.
Oraz ze śmietaną?
Tutaj sytuacja jest trochę podobna do masła: śmietana jest najtłustszą częścią mleka. Jest w niej dużo tłuszczu i znacznie mniej serwatki niż w mleku. Oczywiście, im tłustsza śmietana, tym mniej w niej będzie laktozy. W przypadku najtłustszej śmietany (zawierającej 37 procent tłuszczu) laktozy jest tylko pół grama w 100 gramach tego białego kremu. Zatem, jeśli chcesz dodać coś białego do deseru lub kawy, wybieraj taką właśnie tłuściutką śmietanę.
Jeśli nękają Cię częste gazy, wzdęcia i śmierdzące bąki, z pewnością zainteresuje Cię to rozwiązanie: specjalna antybąkowa bielizna, która pochłania zapach bąków. Z tyłu posiada specjalny panel, w postaci utkanej z aktywnego węgla tkaniny. W tej tkaninie zostanie uwięziona każda cząsteczka zapachu! Bielizna nie przepuści na zewnątrz nic, żadnej woni! Pranie usuwa z tkaniny zgromadzone gazy i po wysuszeniu bielizna znów działa jak nowa.